poniedziałek, 17 marca 2014

979 032

Za mną dwie godziny jogi - chyba wracam na właściwe tory :) Dziś ćwiczyło mi się znacznie lepiej niż w sobotę, o dziwo nie odczuwałam też negatywnych skutków wczorajszych sztang. Chyba powoli łapię kondycję.

Po raz pierwszy w życiu udało mi się zrobić bakasanę (klik) przez dłużej niż 5 sekund - wiem, że niektórym to wychodzi od razu, tym większa była moja frustracja, że ja próbuję i próbuję, i nic z tego. A dzisiaj - mimo przerwy - a może właśnie dzięki niej - proszę bardzo. Niezbadane są ścieżki losu :)

1 komentarz:

  1. Czekam na kolejne kalorie na minusie w Twoim liczniku... Wiem, że niekiedy pisanie nie jest łatwe i nie można znaleźć na nie czasu, ale wierzę, że zdasz nam relacje co u Ciebie... Ja nadal trzymam kciuki i czekam!

    OdpowiedzUsuń