Dziś 2 godziny jogi za mną. W sumie chyba to staje się moją ulubioną formą zajęć fitness. No, może jeszcze pilates. Mam wrażenie, że inne zajęcia to w większym lub mniejszym stopniu po prostu głupie podskoki. Taki mam dziś filozoficzny nastrój, ech :(
Co dobre dla mnie, nie koniecznie dobre dla licznika, jak widać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz